Wywiad z prezesem Sabrim Bekdasem

Wczoraj w Szczecinie aż huczało od plotek. Podobno już nie tylko dni, ale nawet godziny trenera Mariusza Kurasa w Pogoni miały być policzone. Wiadomo, że chętnych do objęcie zajmowanego przez niego stanowiska jest aż nadto. Porażka z Ruchem w Radzionkowie jeszcze bardziej zaogniła sytuację. Na temat sytuacji w Pogoni mówi prezes SSA Sabri Bekdas.
- Kto poprowadzi Pogoń w meczu z Groclinem?
- Jak to kto? Kuras! Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Chyba nikomu tak jak jemu nie zależy na sukcesie Pogoni. Mariusz związany jest ze Szczecinem 18 lat i na pewno zrobi wszystko, żeby Pogoń awansowała do europejskich pucharów.
- Czy Kuras ma całkiem wolną rękę w prowadzeniu drużyny?
- Oczywiście. Wszystkie decyzje zależą wyłącznie od niego. Jeżeli tylko ma ochotę może wstawić do gry nawet kogoś z rezerw. A gdy tylko uzna to za stosowne, w każdej chwili może usunąć dowolnego piłkarza z szerokiej kadry.
- Czy pana zdaniem wszystkim w Szczecinie zależy na sukcesie Pogoni?
- To jest pytanie! Niekiedy mam poważne wątpliwości, zwłaszcza, gdy nie mogę porozumieć się z władzami miasta. Kończy się sezon, jeżeli Pogoń ma w przyszłym sezonie liczyć się w lidze i ma coś osiągnąć w pucharach trzeba kupić 7-10 piłkarzy. Tymczasem miasto nas zwodzi, ciągle tylko coś obiecuje, a konkretów nie ma żadnych. Nie mam ochoty dalej inwestować w Pogoń. Wydałem już 22 mln. zł. I starczy. Wobec piłkarzy i trenerów dotrzymam wszystkich finansowych zobowiązań. Jeżeli jednak nie podpiszemy umowy z miastem sprzedam swoich zawodników, żeby choć trochę odzyskać zainwestowane pieniądze. Ciekawe tylko kto wtedy będzie grał w Pogoni?
- Wygląda na to, że żałuje pan inwestycji w Pogoń.
- W rozmowie z prezydentem Markiem Koćmielem powiedziałem, że jestem w stanie oddać wszystkie swoje udziały w SSA Pogoń za 50 procent zainwestowanej przeze mnie kwoty. Jakoś do dziś nie znalazł się żaden kontrahent. Czy żałuje? Jeszcze nie, ale powoli tracę cierpliwość. Odnoszę wrażenie, że w Szczecinie wszyscy chcą od Bekdasa wyciągnąć jak najwięcej forsy. I tylko na tym im zależy.